Zapragnęłam mieć kota. Tak, właśnie kota – dla niektórych osób sytuacja nie do przyjęcia, dla mnie z kolei pragnienie, marzenie chyba nawet niespełnione od wielu lat. A dlaczego niespełnione ? Dlatego, że w moim rodzinnym domu, mowy nie było o trzymaniu w nim zwierząt. Żadnych – absolutnie zakazany temat. Teraz jestem kobietą dorosłą, mam swój dom i właśnie nadszedł moment, że mogę spełnić jedno ze swoich marzeń i sprawić sobie kota. Nie byle jaki będzie to zwierzak. Wybrałam już dawno tego sierściucha i moje serce skierowane jest tylko i wyłącznie w stronę tej pięknej rasy. Mowa o kocie rasy Maine Coon. W moim odczuciu nie ma piękniejszych zwierząt, a jedynym co hamuje mnie przed jego nabyciem, jest cena. Po prostu kosmos jak dla mnie, sięgający trzech tysięcy złotych. Nie mam innego wyjścia, jak udać się w stronę ulicy Słonecznej do oddziału naszego kochanego banku, który niejednego uratował już z opresji. Co niektórzy myślą pewnie, kredyt 3000 na kota, to trzeba mieć nie równo pod sufitem. Ja jednak uważam – moje życie, mój kredyt, a przede wszystkim mój kot. Udałam się więc do banku, aby sprawdzić, jak ta pożyczka będzie kształtować się ogólnie. Potrzebuje trzy tysiące na kota. Koszty kredytu, odsetki itd…, , muszę dowiedzieć się, jaka ostatecznie będzie rata do comiesięcznej spłaty.
Wyszłam z banku, jako bardzo zadowolona z życia przyszła właścicielka kota. Po wstępnej symulacji i ustaleniach z przemiłym pracownikiem banku, wyszło na to, że będę spłacać po około dwieście złotych na miesiąc przez niecałe dwa lata pożyczkę zaciągniętą na cel dowolny. Tak bardzo się cieszyłam, że mogę pozwolić sobie na spłacanie takiej kwoty, szczególnie że dodatkowa praca, jaką udało mi się zdobyć – idealnie wpasuje się w harmonogram tej spłaty i jedyne koszty, jakie poniosę w związku z zakupem zwierzęcia, to wyprawka dla niego. Banki są
naprawdę fajnymi instytucjami. Niektórzy z przekorą mówią – „wziąć łatwo, ale wszystko trzeba jeszcze z nawiązką im oddawać”. No tak, zgadza się – nie ma nic za darmo. Skąd jednak miałabym mieć pieniądze, które potrzebne mi są akurat teraz ? Kot nie jest może sprawą najwyższej wagi i celem koniecznym. Przyznam jednak, że ciężko byłoby mi odkładać na niego przez dwa lata. W tej sytuacji obowiązek, którego podjęłam się, w momencie podpisania umowy kredytowej co do spłaty długu, jest dla mnie sprawą najwyższej wagi. Muszę spłacać to zobowiązanie, bo skoro bank pomógł mi zrealizować moją potrzebę, ja muszę wywiązać się i dotrzymać słowa oddając w terminie pieniądze, które nie są moje. Mój jest kot, którego kupiłam za pieniądze, które pożyczyłam z obowiązkiem spłaty.
Polecam serdecznie każdemu, kto chce mieć w swoim domu przyjaciela, jakim jest kot. Tak niesamowity zwierzak, jakim jest kocię rasy Maine Coon, wprawi każdego w osłupienie i spowoduje całkiem inne spojrzenie na zwierzęta. Nasz kot to tak naprawdę pół kot, pół pies. Biega, bawi się, aportuje, czeka pod drzwiami, wynosi buty, kradnie długopisy. Ani przez myśl mi nie przejdzie żałość, że pożyczyłam pieniądze na jego zakup. Nigdy.